Pierwsze zmiany kadrowe po nieudanym sezonie
- Rozwiązaliśmy kontrakty z tymi piłkarzami. Na tym zapewne nie koniec. Będą kolejne decyzje kadrowe, ale za wcześnie jeszcze o nich mówić. – mówi Przemysław Cecherz trener łódzkiej drużyny.
Zmianom kadrowym nie ma się co dziwić. Drużyna zawiodła na całej linii, ponieważ każdy inny rezultat niż awans do drugiej ligi należy potraktować jako blamaż. Przypomnijmy, że w tym roku nie udało się awansować również drugiemu łódzkiemu trzecioligowcowi, czyli drużynie ŁKS Łódź. Łódzki Klub Sportowy zajął drugie miejsce, a klub z al. Piłsudzkiego trzecie. Przegrali oni rywalizację o awans z regionalną drużyną Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie, która wykazała więcej umiejętności niż dwa wielkie niegdyś polskie kluby. Przykrą sytuacją okazał się również mecz widzewiaków z drużyną z Nowego Miasta, który przegrali. Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego gdyby nie to, że zwycięstwo dałoby wielką szansę na awans drużynie zza miedzy. Wielu po meczu zarzuciło ekipie czerwono-biało-czerwonych, że oddali mecz żeby ŁKS nie mógł cieszyć się z awansu.
Dla drużyny Widzewa przed rundą wszystko układało się świetnie. Odzyskali oni swój dom, czyli stadion im Ludwika Sobolewskiego. Postawiony od nowa, porównywany do młodszego brata Old Trafford. Potem stało się coś niebywałego i łódzki klub pobił ilość sprzedanych karnetów spośród wszystkich klubów w historii. Dodajmy, że średnia frekwencja na meczach domowych klubu wyniosła 14860 tysięcy widzów! Jak się runda zakończyła wszyscy wiemy. Teraz można liczyć jedynie, że zainteresowanie sponsorów i bardzo prawdopodobny zastrzyk gotówki sprawi, że awans w przyszłym roku to jedynie formalność.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj