Zamarzający pies na A4 a procedury uniemożliwiające uratowanie go od śmierci
Tego dnia Pani Iwona przemierzała autostradą A4 odcinek z Chrzanowa do Krakowa, gdzie natrafiła na zdarzenie, które porusza do głębi. Cytujemy za Panią Iwoną:
„Dzisiaj po raz kolejny straciłam wiarę w to Państwo.
Jadę A4 z Chrzanowa do Krakowa. Gdzieś w okolicach Frywałdu widzę na pasie rozdzielającym nitki autostrady, leżącego psa. Rusza się. Podnosi głowę, ale nie wstaje. Zjeżdżam na pas awaryjny. Dzwonię do KTOZ-u. Nie mogę do niego podejść bo po pierwsze, ruch jak diabli a po drugie, boję się że się spłoszy. Okazuje się, że już ktoś chwilę wcześniej zgłosił, że po A4 biega pies. Szczeniak chyba, duży jak berneński pies pasterski. Inspektorzy (KOTZ-u – przyp. red.) jadą ale nie mogą nic zrobić bo A4 jest prywatna i zarządza nią spółka Stal Export. Czekam na nich. Łatwiej im będzie znaleźć biedaka. Od strony Krakowa nadjeżdża samochód, taki jak przy robotach drogowych, oznakowany z pomarańczowymi kogutami. Zatrzymuje się na wysokości psiaka po drugiej stronie. Pomyślałam, że mógłby zablokować na chwilę ruch żeby można było zabrać zwierzę. Podjeżdża do nich Policja i...odjeżdża. Nikt nie zabezpiecza psa. Jest mróz, pies jest prawdopodobnie ranny. Żadna ze służb nic nie robi. Jest samochód KTOZ-u. Uff...kamień z serca, teraz mu pomożemy. Podjeżdża do mnie Policja bo ktoś zgłosił że stoję na autostradzie, sprawdzają papiery, przesłuchanie po co tu jestem, dmucham w alkomat. Czas ucieka a pies zamarza. Każą mi odjechać, a tu zonk - moje auto nie zapali - padł akumulator. Muszę więc zostać do przyjazdu pomocy drogowej. I dobrze bo widzę co się dzieje, a właściwie co powinno się dziać, a się nie dzieje. Błagam policjantów żeby zatrzymali ruch i pozwolili inspektorom zabrać psa. Panowie chcą pomóc ale nie mogą bo trzeba zgody dyrekcji Spółki. Po telefonie do Spółki okazuje się, że Stal Export ma umowę z firmą (nie chcą podać nazwy), która rozwiązuje takie problemy i podobno już jadą. Czekamy, a zwierzę zamarza. Za jakiś kwadrans zjawia się nieoznakowany czerwony samochód ze szczelnie zamkniętą paką z tyłu. Prawie wjeżdża w psa. Przyjechał sprzątnąć zwłoki. Ale zwierzę żyje. Gość nie pozwala inspektorom na interwencję ale nie może przy świadkach zabrać żywego psa więc dzwonimy jeszcze raz do Spółki, ale panienka w telefonie (dane znane inspektorom KTOZ-u) twierdzi, że na żywe zwierzęta nie ma procedury. I nagle do inspektorów podjeżdża inny patrol Policji i każe im natychmiast odjechać.Gdy wrócili za chwilę psa już nie było. Dusza roztrzaskała mi się na kawałki ….”
W dniu następnym, tj. 09.02, Zarząd Spółki Stalexport SA wydał i zamieścił na FB oświadczenie, w którym poinformował o zasadach proceduralnych udzielania pomocy zwierzętom poszkodowanym w zdarzeniach na autostradzie. Wskazuje uzasadnienia określonych zachowań pracowników służb autostrady, którzy przede wszystkim mają kierować się bezpieczeństwem użytkowników drogi, a także dbać o to aby swoim lub cudzym działaniem nie doprowadzić np. do spłoszenia rannego zwierzęcia, które mogłoby doprowadzić do kolejnych zdarzeń, np. karambolu (przypis redakcji). W tym samym oświadczeniu, Zarząd poinformował zainteresowanych, że pies uległ potraceniu a obrażenia wewnętrzne, które odniósł w jego wyniku, spowodowały decyzję lekarza weterynarii o uśpieniu zwierzęcia. Link do Oświadczenia Stalexport SA.
O ile nie sposób nie zgodzić się z racjonalną argumentacją Zarządu Stalexport SA uzasadniającą zachowania swoich pracowników obsługi autostrady, o tyle trudno jest zrozumieć, dlaczego pracownicy tejże Spółki, nie chcieli współpracować z innymi służbami cywilnymi, jakie były obecne przy opisywanym zdarzeniu, tj. z inspektorami KTOZu, którym uniemożliwiono wręcz interwencję. Ponadto, przy zdarzeniu byli także obecni funkcjonariusze Policji. Warto więc w obliczu tego zdarzenia, zastanowić się, czy można byłoby zweryfikować i poprawić obecne procedury postępowania na autostradzie na tyle, ażeby pomoc zwierzętom mogła być niesiona szybciej i skuteczniej, z zachowaniem bezpieczeństwa zarówno ludzi w samochodach jak i niosących pomoc poszkodowanym zwierzętom.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj