Zimna wojna - historia przedziwnej miłości
Swoją przygodę z filmem zaczynamy, gdy Wiktor (Tomasz Kot) wraz z Ireną (Agata Kulesza) przemierzają powojenną Polskę w poszukiwaniu talentów do nowo powstałego zespołu pieśni i tańca Mazurek. Na jedno z przesłuchań zgłasza się Zula (Joanna Kulig), która od razu kradnie serce Wiktora. Rozpoczynają oni współpracę w zespole, a ich uczucie zaczyna kwitnąć, jednak nie dane im będzie cieszyć się sobą na długo. On wyjedzie, ona zostanie, lecz miłość się nie zakończy. Ponowne spotkania we Francji, Niemczech czy Jugosławii sprawią, iż uczucie będzie narastało, aż dojdzie do kulminacyjnego momentu, jednak czym on będzie? Jak zakończy się ta historia miłosna? Jest tylko jedno rozwiązanie, aby poznać finał tej opowieści.
„Zimna wojna” to jednak nie tylko historia trudnej miłości dwojga ludzi, którzy nie umieją żyć bez siebie, ale równocześnie nie potrafią być razem. Jest to również historia o przewrotnym losie, po którym niczego nie można się spodziewać. W tle do miłosnej opowieści, możemy poznać jak wyglądała powojenna rzeczywistość oraz jak zmieniały się nastroje polityczne na przestrzeni tych kilkunastu lat.
Historia opowiadana przez „Zimną wojnę” nie jest jej najlepszym atutem. Paweł Pawlikowski znany jest z tworzenia przepięknych kadrów i w tym filmie również nie zawodzi. Kady, które podziwiamy w trakcie seansu, to prawdziwa gratka, nawet dla koneserów filmowych. Nietypowe filmowanie sprawia, iż „Zimna wojna” staje się prawdziwą sztuką, a nie jedynie wieczorną rozrywką.
Nie mniejszy udział w sukcesie „Zimnej wojny” mają aktorzy. Tomasz Kot wraz z Joanną Kulig tworzą cudowny duet od którego ciężko jest oderwać wzrok. Ich gra jest bajeczna. Na ekranie również partneruje im niezastąpiona Agata Kulsza oraz zaskakująco dobrze spisujący się Borys Szyc. Joanna Kulig jednak najbardziej zachwyca w tym filmie, jest fenomenalna, a sceny jak śpiewa oraz tańczy zapierają dech w piersi.
Wszystkie sceny musicalowe zostały stworzone z namszczeniem. Każdy szczegół jest dopracowany do granic możliwości. Sama ścieżka dźwiękowa jest wprost zachwycająca, a scenę tańca Zuli w barze mogłabym oglądać godzinami.
„Zimna wojna” to majstersztyk pod wieloma względami. Genialne aktorstwo, fenomenalna muzyka oraz przepiękne kadry stanowią o sile tego filmu. Nie ustrzegł się on jednak od małych błędów, które są one widoczne szczególnie w brakach fabularnych. Całość stanowi jednak pozycje obowiązkową dla każdego kto lubi kawał dobrego kina. Zapewniam, nikt nie będzie rozczarowany po seansie „Zimnej wojny”. Ten film zasługuje na wiele nagród, kto wie może nawet na Oscara.
Ocena: 9/10
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj