Każdego dnia - wiele twarzy, jedna miłość
Rhiannon (Angourie Rice) jest zwyczajną 16-latką zakochaną w swoim chłopaku Justinie (Justice Smith). Pewnego dnia oboje postanawiają pójść na wagary i spędzić ze sobą wyjątkowy dzień. Rhiannon zauważa, iż jej chłopak zmienia się i w końcu czuje się przez niego doceniona. Pod koniec dnia stwierdzają, iż był to jeden z najlepszych dni w życiu. Niestety, następnego dnia Justin nic nie pamięta i znowu jest chłopakiem, który nie docenia swojej dziewczyny. Jak się okazuje, tego wspaniałego dnia Justinem był chłopak, który każdego dnia budzi się w ciele innej osoby w swoim wieku. Staje się nią tylko na jeden dzień i zawsze jest to ktoś inny. Sam nazwał siebie jedną literą, A. W swoim życiu A wyznaje parę zasad, które pozwalają mu funkcjonować zgodnie z samym sobą. Nigdy nie angażuje się w życie danej osoby, nigdy nie pozostawia po sobie wspomnień oraz tego dnia stara się nie rzucać w oczy. Jego postępowanie zmienia się od tego pamiętnego dnia, teraz codziennie robi wszystko by móc spędzić z Rhiannon choć chwile w danym dniu. W końcu dziewczyna również się w nim zakochuje, jednak nie jest to łatwa miłość. Być z kimś kto codziennie jest kimś innym, czy ma to szanse przetrwać i czy siła miłości im w tym pomoże?
Jeśli chodzi o całą historię to jest ona nierealistyczna, ale w końcu w dzisiejszych czasach praktycznie tylko takie historie są nam przedstawiane. Fabuła film jest bardzo prosta, ale po co ją komplikować. Jako widzowie jesteśmy w stanie zaciekawić się losami bohaterów, a film w żadnym stopniu się nie dłuży. Jest to typowy film młodzieżowy, który w bardzo dosłowny sposób przekazuje pewną historię i stara się wpleść w nią jakiś morał. Natomiast kiedy wydaje nam się, iż wiemy jak ta opowieść się zakończy, przychodzi zakończenie, które zaskakuje. Co jest bardzo dużym atutem tego filmu.
Kolejnym pozytywnym aspektem jest jakość filmu. Mamy okazje oglądać naprawdę ładne kardy, biorąc pod uwagę, iż jest to tylko kino młodzieżowe. Fajne kolory, montaż czy też ścieżka dźwiękowa nadają tej ekranizacji odpowiedni klimat. Aktorsko też nie ma wielkiego dramatu. Aktorzy spisali się dobrze, nie jestem w stanie nikogo wyróżnić, ale negatywnej opinii nikomu wystawić również nie mogę. Było po prostu dobrze.
Jest jedna rzecz, której bardzo żałuje. W filmie nie został kompletnie wykorzystany potencjał na opowiedzenie o relacji Rhiannon z jej rodziną. Zarówno jest relacja z matką, ojcem, jak i siostrą mogły zostać dużo bardziej rozwinięte, czego skutkiem byłby dużo bardziej interesujący film. Szkoda, że tak się nie stało. Bardzo dużym minusem jest również fakt, iż na plakacie mamy kadry z filmu, jednak jednego z nich nie będzie nam dane zaznać na sali kinowej. Ponadto w filmie brakuje kilku scen ze zwiastunu. Pewnie jest to wina post produkcji, ale no nie powinno mieć to miejsca, szczególnie że te sceny bardzo zachęcały. Pokazuje to, iż film jest odrobinę niedopracowany, a marketingowcy mieli małe niedomówienia z ekipą produkcyjną.
„Każdego dnia” to film wytworzony dla konkretnej kategorii wiekowej. Większość młodzieży powinna dobrze spędzić czas na seansie. Ekranizacja ta jednak powinna spodobać się również starszej widowni. Jest to film zwyczajnie dobry, nie będziemy go pamiętać długo po wyjściu z kina, ale również nie będziemy żałować wydanych na niego pieniędzy. Ode mnie leci mocne 6/10 dla „Każdego dnia”. Film obejrzeć polecam, ponieważ nie jest typową historią o miłości i czasem potrafi zaintrygować.
Ocena: 6/10
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj