Dziewczyna w sieci pająka - całkiem nowa Lisbeth Salander
Lisbeth Salander (Claire Foy) to nadludzko uzdolniona hakerka o bardzo specyficznym sposobie bycia. Zazwyczaj realizuje zlecenia dzięki którym może unieszkodliwić mężczyzn, którzy na różne sposoby krzywdzą kobiety. Tym razem jednak podejmuje się odzyskania ważnego systemu informatycznego, dzięki któremu można kontrolować głowice jądrowe na całym świecie. Nie trudno domyślić się, iż w tej walce liczy się każda minuta, a każda pomocna para rąk może okazać się na wagę złota.
Warto już na samym początku zaznaczyć, iż nowy film o Lisbeth nie jest ścisłą kontynuacją Dziewczyny z tatuażem, dlatego też warto wyzbyć się jakichkolwiek oczywistych oczekiwań. Dziewczyna w sieci pająka buduje całkowicie inny klimat niż wszystkie pozostałe adaptacje książek Millennium. Mroczny skandynawski nastrój tajemnicy ustępuje tutaj miejsca prostemu, lecz efektownemu kinu akcji.
Główna bohaterka wydaje się też być kompletnie inną osobą. Po zamkniętej w sobie hakerce nie ma śladu, zastąpiła ją natomiast typowa badass. Nieznaczny to jednak, iż Salander straciła na swojej wyrazistości. Nadal jest kobieta trudną do rozszyfrowania i ciągle intryguje tak samo mocno.
Bardzo dobrze w głównej roli wypadła Claire Foy, która uchwyciła najważniejsze cechy głównej bohaterki w bardzo interesujący sposób. To ona rządzi na ekranie i skupia całą uwagę na sobie. Inni aktorzy jakby się do tego dostosowali, ponieważ nikt inny nie wybija się aż tak mocno. Ich gra jest mocno poprawna i zwyczajnie zadowala w odbiorze historii.
Rozczarowuje jednak fabuła, której potencjał został nie wykorzystany. Całość została poprowadzona zbyt prostoliniowo. Pominięto wiele wątków, które zapowiadały się bardzo dobrze i gdyby zostały pociągnięte to film wiele by na tym zyskał.
Dziewczyna w sieci pająka to film, który należy traktować jako autonomiczne działo. Fajni serii na pewno nie odnajdą tutaj skandynawskiego klimatu mrocznej tajemnicy. Natomiast fani kina akcji będą zachwyceni, ponieważ nowy format obfituje w dynamikę oraz naładowany jest bardzo dobrymi efektami specjalnymi. Mnie film spodobał się, był ciekawy, zaskakujący, a bohaterowie mieli prawdziwe motywacje, jednak zabrakło mi tego Millenniowego podejścia do historii, dlatego też moja ocena to 6,5/10. Jeśli nie oglądaliście poprzednich części śmiało możecie wybrać się na ten film do kina i dobrze się na nim bawić. Jednak jeśli książkowe klimaty bardziej Wam odpowiadają to lepiej obejrzeć szwedzkie ekranizacje powieści Larsson'a.
Ocena: 6,5/10
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj