ZE ŚWIATA: Strefa Gazy w ogniu. Tysiące rannych, dziesiątki zabitych - w tym dzieci
W poniedziałek (14 maja) w odizolowanej od Izraela Strefie Gazy protestowało kilkadziesiąt tysięcy Palestyńczyków przeciwko przeniesieniu ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. Przypomnijmy, że taką decyzję podjął Prezydent USA Donald Tramp, a jak się okazuje, ta decyzja jest katastrofalna w skutkach dla palestyńskiej ludności i oby nie okazała się taką dla całej ludzkości.
Wobec protestujących, Izraelska armia odpowiedziała ogniem. Brutalne stłumienie palestyńskiej ludności spotkało się z potępieniem ze strony opinii międzynarodowej.
Był to najkrwawszy dzień w Strefie Gazy od czasu wojny w tej palestyńskiej enklawie między kontrolującym ją Hamasem a Izraelem w 2014 roku.
Palestyński rząd oskarżył Izrael o dokonanie rzezi na ludności cywilnej. Izraelski premier Benjamin Netanjahu oświadczył z kolei, że były to tylko działania samoobronne skierowane przeciwko rządzącemu tą enklawą radykalnemu ugrupowaniu Hamas.
Obserwując splot wielu ostatnich wydarzeń, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że amerykański prezydent udzielił właśnie oficjalnego wsparcia Izraelowi w walce o te tereny, przyzwalając jednocześnie na użycie siły przez wojska Izraelskie. Przywołując jednocześnie w pamięci ostatnie wydarzenia na linii Iran - Izrael, odnosi się wrażenie, że zarzewie wojny jest w tym rejonie coraz bardziej realne.
„Każde państwo jest zobowiązane do bronienia swych granic. Terrorystyczna organizacja Hamas deklaruje, że zamierza zniszczyć Izrael i wysyła tysiące ludzi, by przerywali ogrodzenie graniczne dla osiągnięcia tego celu. Będziemy nadal zdecydowanie działać na rzecz ochrony naszej suwerenności i naszych obywateli” – napisał Netanjahu na Twitterze.
Od siedmiu tygodni rządzący Strefą Gazy Hamas, organizuje tego typu protesty pod hasłem Marsz Powrotu. Miał on symbolizować powrót Palestyńczyków do utraconych w wyniku powstania Izraela stron ojczystych. Arabowie palestyńscy wówczas nazwali wydarzenie z 14 maja 1948 roku Nakbą, czyli katastrofą.
We wtorek 15 maja przypadała kolejna, 70 rocznica wybuchu pierwszej wojny arabskiej z 1948 roku, nazywanej przez Izraelitów wojną o niepodległość, a przez Arabów - „katastrofą” (an-Nakba) a to w związku z wysiedleniami i ucieczkami setek tysięcy ludzi z terytoriów okupowanych przez Izrael.
Zdjęcie archiwalne
Pomimo trwającej żałoby po utracie bliskich w starciu z Izraelskimi siłami, w rejonie trwa bardzo napięta sytuacja. Palestyńskie orszaki żałobne przeradzają się w demonstracje a ludzie niosący palestyńskie flagi i transparenty wykrzykują : "Odkupimy krwią i duchem wasze męczeństwo!"
Na pogrzeb 8-miesięcznej dziewczynki przyszło kilkaset osób. Dziecko śmiertelnie zatruło się gazem łzawiącym. Przy maleństwie owiniętym w palestyńską flagę nawoływano do zemsty.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj