Koncert Sławomira w Łodzi - kompletna śmierdząca klapa
W momencie kiedy klub był pełen widzów i wszyscy czekali na gwiazdę wieczoru, w lokalu zaczęło się wyczuwać bardzo nieprzyjemny zapach przechodzący w smród. Przykra woń roznosiła się po całym klubie i dla niektórych osób była nie do wytrzymania, co spowodowało, że ludzie wychodzili z klubu zanim zdążyli choć chwilę posłuchać artysty. Według ustaleń klubu, ktoś wypuścił w środku kwas masłowy, który w większych ilościach powoduje bardzo przykre wrażenia węchowe. W trakcie trwania koncertu, pracownicy obsługi starali się poprawić jakość powietrza rozpylając sprey po kurtynach. Jednak skutek był odmienny. Nie wiadomo czy ktoś chciał zaszkodzić konkurencji, czy był to głupi żart. Niestety zapach utrzymywał się bardzo długo. Zachowaniu miłej atmosfery nie pomogło też ponad godzinne opóźnienie koncertu. DJ cały czas zapewniał, że "zespół pojawi się za dwie minuty", jednak powtarzał to co jakieś 20 minut. Kiedy artyści pojawili się na scenie, z ich strony nie padło żadne słowo przeprosin za opóźnienie oraz za fakt, że goście musieli stać w smrodzie. Jakby nieprzyjemnych sytuacji było mało, to w trakcie występu nagłośnienie było ciężkie i nie do zniesienia a wokal prawie nie słyszalny. Tutaj kolejna nagana dla występujących, gdyż nikt z grupy nie wprowadzał poprawek ani nie konsultował się z akustykiem co do jakości i słyszalności dźwięków.
Są również informacje, że niecierpliwiących się ludzi na zewnątrz potraktowano gazem pieprzowym... Trudno ocenić czy reakcja ochrony była odpowiednia do sytuacji. Smutny jest za to fakt, że w zajściu ucierpieli ludzie w kolejce, którzy nie mieli nic wspólnego z zamieszaniem przed klubem.
A o to kilka wypowiedzi z wydarzenia:
"Przyszliśmy posłuchać dwóch piosenek Sławomira i pójść dalej. Jednak stoimy tutaj czekając już dobrą godzinę i przy okazji niemiłosiernie śmierdzi. Długo tutaj nie wrócimy."
"Godzinne opóźnienie, smród i żadnych słów przeprosin ze strony artystów. Wyglądali tak jakby przyjechali odwalić chałturę i ruszyć dalej."
"Choć jak zaczął się koncert to człowiek starał się dobrze bawić jednak miał w głowie to, że nie został dobrze potraktowany."
"Jeśli klub pisze, że chce robić wielkie koncerty to niech zmienią może nagłośnienie albo wywalą akustyka. Przez prawie cały koncert nic nie słyszeliśmy."
"Jesteśmy źli bo to co się wydarzyło było nie dopuszczalne. Całkiem uleciał z nas dobry humor, który mieliśmy przychodząc dzisiaj na ten koncert. Raczej do zobaczenia nigdy już w tym klubie."
Czy byliście na tym koncercie? Podzielcie się z nami swoją opinią!
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj